
Uważasz, że audiobooki nie mogą równać się papierowym książkom? To tekst specjalnie dla Ciebie!
Jeśli nie możesz przekonać się do audiobooków, to doskonale Cię rozumiem. Od czasu kiedy wszedłem w posiadanie kilku audiobooków, do momentu kiedy przesłuchałem którykolwiek z nich w całości minęły ze dwa lata. Czemu tak długo to trwało? Bo nie mogłem się przekonać do idei, że ktoś mi czyta książkę. Nadaje jej własną interpretację. Kojarzyło mi się to z czytaniem bajek małym dzieciom. Ludzie dorośli sami czytają książki. Jak się okazuje, nie ma to nic wspólnego z prawdą.
Możliwe, że dodatkowym powodem, dla którego ciężko było mi się przekonać, były przypadkowo dobrane książki, które już znałem i zaczynały mnie nudzić, albo były po prostu słabe jako książki, wersja audio nie miało tu nic do rzeczy.
I pewnie do dziś byłbym bardzo sceptyczny wobec audio-książek, gdyby nie to, że do ich przesłuchania zmusiła mnie niejako sytuacja. W moim życiu pojawiło się dziecko. Syn od urodzenia miał ogromne problemy z zasypianiem. Potrafiło to trwać godzinami. Dodatkowo w pokoju musiało być całkowicie ciemno i cicho. Odpadało czytanie książki przy latarce – jak tylko zauważył błysk światła, rozbudzał się na nowo, jak zobaczył książkę, chciał ją od razu obejrzeć. Smartfon i tablet też odpadły. Leżąc godzinę lub dwie po ciemku na łóżku czas strasznie mi się dłużył. Szukałem rozwiązania. Sięgnąłem po swoje audiobooki i zacząłem słuchać. Nic mnie nie kusiło, żeby przerwać czy zająć się czymś innym, bo i tak nie miałem takiej możliwości w tej sytuacji. W pewnym momencie po prostu zaskoczyło i zacząłem słuchać więcej audiobooków, niż czytałem książek przed narodzinami syna, głównie ze względu na brak czasu.
Na początek obalmy kilka mitów
Audibooki są bliższe filmom niż książkom – to fałsz, ale zwykle ktoś kto tak uważa, nie będzie słuchał audiobooków na tyle długo, żeby się o tym przekonać. Audiobooki dają odczucia bardzo zbliżone do samodzielnego czytania książki, wyobraźnia pracuje tak samo, albo w bardzo zbliżony sposób.
Słuchając audiobooka lektor narzucam nam swoją wizję świata i bohaterów – to również nieprawda. Decydujący wpływ ma treść książki i nasza wyobraźnia. Jak słucham audiobooka wciąż widzę w głowie wszystko w taki sposób, jak wówczas, gdy czytam książkę samemu. Tak jak bohater w mojej głowie nie ma mojego głosu, jak sam sobie czytam książkę, tak samo nie ma głosu lektora, który czyta ją dla mnie.
Ciężej skupić się na słuchaniu audibooka – błąd. Owszem audiobook wymaga skupienia do jego wysłuchania, ale w tej materii nie różni się od książki. Gdy w słuchawkach słychać głos lektora, a my błądzimy myślami gdzieś indziej, to szybko się pogubimy, ale gdy czytamy książkę i zaczynamy myśleć o czymś innym, efekt jest taki sam.
Zalety audiobooków
Przede wszystkim z audiobooków można korzystać w wielu sytuacjach, w których książki czyta się ciężko, lub w ogóle nie da się tego robić. W całkowitej ciemności, kiedy mamy zajęte ręce, gdy mamy zmęczone oczy po całym dniu przed monitorem, w trakcie jazdy samochodem, rowerem, idąc po mieście, w komunikacji miejskiej podczas bardzo dużego tłoku i tak dalej.
Rozrywka jaką dają audiobooki jest bardzo ekonomiczna. W cenie biletu do kina zamiast dwóch, najwyżej trzech godzin rozrywki, mamy zwykle kilkanaście godzin słuchania, w niektórych przypadkach nawet ponad 30 godzin. Wydając na audiobooki tyle na co na przeciętną grę (w okolicach 100zł) zaopatrujemy się mniej więcej w 60 – 80 godzin materiałów. Starcza to zwykle na co najmniej miesiąc lub dwa słuchania co wieczór i w trakcie dnia.
Jak zaznaczyłem wcześniej, wyobraźnia podczas słuchania audiobooków pracuje na pełnych obrotach, tak jak podczas czytania książki. Wciąż widzimy świat oczami bohaterów. Mam więc swojego rodzaju nietypowe połączenie, z jednej strony słuchanie audiobooka wymaga mniej wysiłku niż oglądanie filmu, bo można to robić z zamkniętymi oczami, a z drugiej strony oferuje podobne doznania jak samodzielna lektura, głębię, która dla innych rodzajów rozrywki jest niedostępna.
Nie znaczy to w żadnym wypadku, że przestaję lubić czytać książki, wręcz przeciwnie, dzięki audiobookom odkryłem tylu różnych utalentowanych pisarzy, że mam większy zapał do czytania niż kiedykolwiek wcześniej i wciąż z przyjemnością usiadłbym w fotelu z herbatą i książką w ręku. Kiedy jednak mały urwis, praca i inne obowiązki nie dają takiej szansy, audio-książka przynosi cudowne ukojenie.
Ogólne uwagi dotyczące audiobooków
Pewne rzeczy dotyczą zarówno książek papierowych jak i tych czytanych przez lektora. Przede wszystkim, jak książka nam się nie podoba, audiobook też nas nie zachwyci. Nie zwalajmy w takim wypadku winy na formę, lecz na samą treść, poszukajmy po prostu lepszej książki.
Dodatkowym wymaganiem jest sam lektor. Co prawda jego wpływ na nasz odbiór treści jest stosunkowo niewielki, ale oczywiście jego głos może nas irytować, lub po prostu nie pasować do czytanej treści. Nie zdarza się to często, ale w niektórych wypadkach dobrej książki nie będziemy chcieli wysłuchać ze względu na lektora i jego ewentualną manierę. Proponuję jednak wstrzymać się z takimi ocenami do czasu wysłuchania przynajmniej kilku audiobooków w całości, żeby wyrobić swoje zdanie na ten temat. Na początku i tak trzeba przekonać się do audiobooków w ogóle i wybrzydzanie na wszystko w tym nie pomoże.
Skąd brać i na czym słuchać audiobooki?
Ze sklepu oczywiście. Nie zapominajmy, że jak biznes nie będzie się opłacał, nie będzie komu zapłacić lektorom za czytanie (autor też ma swój zysk z każdego sprzedanego audiobooka na bazie książki) i w efekcie nie będzie audio-książek w ogóle, albo ich wybór będzie mały i nieciekawy. Tym bardziej, że cena jest zwykle atrakcyjna i często niższa od wydania papierowego.
Sklepów jest wiele, nie chcę reklamować jakiegoś szczególnego. Osobiście preferuję zakupy przez internet. Od momentu wybrania audiobooka do chwili kiedy mogę zacząć go słuchać mija zaledwie kilka chwil, wybór jest spory. Jest to więc dla mnie najwygodniejsze. Warunkiem jest dla mnie możliwość pobrania niezabezpieczonych DRM plików MP3 tak abym mógł je odtworzyć na każdym urządzeniu. Zwykle audiobooki są zabezpieczone tzw. watermarkiem, który pozwala w razie wycieku do sieci zidentyfikować kto jest prawowitym ich właścicielem, a więc kto postanowił je wbrew prawu upublicznić. Plus watermarków jest taki, że uczciwym słuchaczom nie przeszkadzają one absolutnie w niczym.
Co do sprzętu, na dobrą sprawę wystarczy jakikolwiek sprzęt grający. Domyślnie będzie to empetrójka, ale w razie potrzeby można samemu wypalić sobie płyty audio CD i słuchać ich w wieży czy w starszym radiu samochodowym. Funkcją pierwszej potrzeby jest możliwość zapamiętania przez urządzenie miejsca w którym skończyliśmy słuchać. Pliki audiobooka zwykle trwają kilkadziesiąt minut i każdorazowe przewijanie do miejsca w który przestaliśmy słuchać byłoby zbyt uciążliwe, nie mówiąc o konieczności zapamiętania konkretnej minuty i sekundy książki. Większość nowoczesnych odtwarzaczy sobie z tym poradzi. Przykładem może być niedrogi Sansa Clip+. Dodatkowe możliwości możemy zyskać wgrywając niestandardowe oprogramowanie RockBox.
Jeszcze bogatsze funkcje posiadają aplikacje na smartfony, które dedykowane są właśnie audiobookom. Po przerwaniu odsłuchu i ponownym wznowieniu cofają trochę, żebyśmy nie pogubili się w książce. Zwykle tym więcej cofają im dłuższa przerwa. Zwykłe powiadomienie czy krótka rozmowa telefoniczna to cofnięcie o sekundę lub kilka, jeśli skończyliśmy słuchać wczoraj, cofnięcie wyniesie pół minuty.
Do tego miejsce w którym zakończyliśmy jest zapisywane dla każdej książki osobno. Opcjonalnie możemy włączyć autopauzę, jeśli telefon nie poruszy się przez 15 minut (na bazie czujnika położenia telefonu), to odtwarzanie zostanie zatrzymane. Takie zabezpieczanie na wypadek, gdybyśmy zasnęli. Raz i drugi mi się to zdarzyło i ciężko było potem znaleźć miejsce gdzie usnąłem i przestałem słuchać.
Podsumowując
Audiobooki pozwalają mi wypełnić wszystkie te chwile, które do tej pory bezproduktywnie przeciekały mi przez palce: stojąc autem w korku, usypiając małe dziecko, gdy załatwiam coś na mieście. Teraz jazda autem, to nie tylko konieczność, to też okazja do skupienia się na czymś przyjemnym – na dobrej książce. Żałuję, że tak długo trwało zanim się do audio-książek przekonałem. Dlatego polecam zacisnąć zęby i spróbować się przekonać do tej formy spędzania czasu, zdecydowanie warto!
Żeby ułatwić start podam kilka moich ulubionych pozycji i lektorów:
Dla miłośników S-F polecam wszystkie pozycje Zajdla, szczególnie „Cylinder van Troffa”, „Cała prawda o Planecie KSI” oraz „Limes interior”. Dla miłośników kryminałów polecam całą twórczość Ciszewskiego, zwłaszcza „Mróz”, „Upał” i „www.1939.com.pl”. Miłośnicy fantasy powinni być zachwyceni czterotomową powieścią „Pan Lodowego Ogrodu”.
Z lektorów szczególnie przypadli mi do gustu Jacek Rozenek, Krzysztof Banaszyk, Joanna Jeżewska oraz Krzysztof Gosztyła. Są tak dobrzy, że nawet po samodzielnym przeczytaniu książek chętnie wysłuchałbym ich jeszcze raz. Z resztą wysłucham ich pewnie ponownie za jakiś czas. Większość lektorów jest jednak OK, a ewentualne wyjątki każdy musi poczynić sam. Życzę miłego słuchania.