
Chrobooki otwierają się na inne systemy operacyjne i modyfikacje
Chromebooki to bardzo ciekawa propozycja dla osób, które korzystają wyłącznie z przeglądarki. Są proste w obsłudze i praktycznie nie da się w nich nic popsuć ani poprzestawiać. Jak wiadomo są również ograniczone w swoich możliwościach i nie bardzo zezwalają użytkownikom na eksperymenty. To się ma jednak zmienić. Staje się możliwe uruchomienie dowolnego systemu operacyjnego wprost z pendrive.

Czym tak naprawdę zniechęcił mnie Linux
Cenię Linuksa z wielu powodów: wpływu jaki miał na rozwój wielu urządzeń, wpływu na rozwój internetu, za kulturę jaką ze sobą niesie, za społeczność, za alternatywę. Sam sięgam po niego od czasu do czasu, a jeśli liczyć Androida i Chromebooka, to nawet częściej niż po Windows. Z powodu oprogramowania, jak i niektórych gier, Linux nie zagości u mnie na desktopie jako główny system, ale jest coś co mnie od niego szczególnie odrzuca i o co mam do niego żal. W zasadzie nie tyle chodzi o Linuksa, co o jego desktopowe dystrybucje.

Mniej znaczy więcej, a specjalizacja jest nieunikniona
Nie ma produktów dobrych we wszystkim. To truizm, ale wciąż jest wiele osób, które tej zasady nie rozumieją. Nawet jeżeli coś jest uniwersalne, jest wyspecjalizowane w byciu uniwersalnym, czyli w byciu dobrym po trochu we wszystkim, kosztem bycia wybitnym w czymś konkretnym. Wszystko sprowadza do wyboru odpowiednich narzędzi do odpowiednich potrzeb. Z niewidomych powodów wielu użytkowników PC trzyma się kurczowo tego, że najlepiej jak sprzęt jest uniwersalny, bez względu na zastosowanie.