
Panasonic G80 po kilku miesiącach użytkowania
Miałem już okazję napisać czemu wybrałem G80, oraz porównać go do jego poprzednika, czyli G7. Obiecywałem recenzję, ale potrzebowałem zapoznać się ze sprzętem w praktyce, zrealizować nim konkretne zlecenia. Recenzji jest już sporo w sieci, więc podsumuję to co uważam za najistotniejsze, pomijając przy tym szczegółowe opisy poszczególnych czułości i wszystkich opcji. Do konkretów zatem.
Ergonomia
W przypadku G80 stoi na bardzo wysokim poziomie. Obracany swobodnie ekran bardzo ułatwił mi pracę, zwłaszcza przy nagrywaniu wideo. Podobnie przełącznik trybu autofocusa znajdujący się pod kciukiem, a nie na froncie korpusu, jak w RX10. Absolutną rewelacją jest możliwość przełączenia w tryb manualnej ostrości i dotknięciem ekranu w danym punkcie ustawić ostrość automatycznie i zablokować. Zarówno wizjer jak i ekran są najwyższej jakości. Możliwość przypisania skrótów do ekranu dotykowego i przycisków funkcyjnych zaspokoi prawie każde potrzeby.
Odrobinę tęsknię za dedykowanym pokrętłem korekty ekspozycji, ale przyzwyczajam się do wywoływania opcji odpowiednim przyciskiem koło spustu. Oba pokrętła są bardzo wysokiej jakości – obracają się precyzyjnie i z odpowiednim oporem. Mam również wrażenie, że nie występuje opóźnienie podczas zmiany przysłony itp. które widuje czasem w innych aparatach.
Podsumowując, to najbardziej ergonomiczny aparat jak miałem przyjemność posiadać i jeden z najlepszych pod tym względem ze wszystkich, które testowałem.
Moim głównym zastrzeżeniem wobec aparatów Sony a6300 i a6500, które z jednej strony oferują jedną z najlepszych matryc APS-C na rynku i jakość obrazu wyższą niż Panasonic, jest właśnie ergonomia.
Stabilizacja obrazu
Stabilizacja to jeden z powodów, dla których wybrałem właśnie G80, a nie np. G7 czy lustrzankę. Stabilizacja daje zarówno ostrzejsze zdjęcia przy dłuższych czasach naświetlania, jak i możliwość nagrywania wideo z ręki. Ujęcia zrobione z ręki za pomocą G80 będą się nadawały do wykorzystania, podczas gdy bez stabilizacji byłby nie do użycia. Rozwiązanie jest też znacznie skuteczniejsze niż stabilizacja w samym obiektywie.
Poniżej linki do filmu zrealizowanego dla GSMONLINE z wyjazdu z Sony w okolice Lizbony. Nie miałem ze sobą statywu i wszystko nagrywałem z ręki. Nie jest to ta sama jakość co ze statywu, ale moim zdaniem wyszło to dobrze.
Tym nie mniej zdarza się, że stabilizacja spowoduje jakiś niechciany efekt szarpnięcia podczas nagrywania z panoramowaniem. Aktualizacja oprogramowania zdecydowanie poprawiła działanie stabilizacje i takie sytuacje do rzadkość, ale w RX10, który również ma skuteczną stabilizację takie rzeczy się praktycznie nie zdarzają. Stabilizację mam zawsze włączoną i nie mam z nią problemów. W G80 również zazwyczaj nagrywam ze stabilizacją, ale jak wiem, że będę realizował dużo płynnych ruchów przy pomocy statywu wideo z głowicą olejową, wolę stabilizację wyłączyć. Nie widzę przeszkód, dla których aparat sam mókłby wykrywać, że pracuje na statywie i dobierać odpowiedni tryb pracy stabilizacji.
Poza tym uważam, że stabilizacja matrycy to ogromna przewaga bezlusterkowców nad lustrzankami. Daje dużo większą swobodę.
Autofocus świetny i przeciętny zarazem
Przy okazji premiery GH5 wypłynęło sporo filmów na YouTube, które krytykują najnowszy, najwyższy model Panasonic, za działanie autofocusa. Coś jest na rzeczy ale po kolei. Podzielmy ten temat na dwa osobne przypadki
Podczas robienia zdjęć, autofocus Panasonic jest ekstremalnie szybki i pewny. Chociaż zarówno pierwszy RX10, którego posiadam, jak i G80 ustawiają ostrość za pomocą detekcji kontrastu, a nie fazy, jak ma to miejsce w lustrzankach, oba aparaty dzieli przepaść na korzyść Panasonic’a. Prawdę mówiąc, podczas fotografowania G80 nie różni się od lustrzanek, z którymi miałem do czynienia. Być może można dopatrzyć się różnic w przypadku ekstremalnych sytuacji, fotografowania pod światło i w słabym oświetleniu na korzyść detekcji fazy. Śledzenie obiektu jest tym, w czym lustrzanka wygrywa. Jednak pojedyncze zdjęcia oferują natychmiastową ostrość, którą trudno jakkolwiek poprawić, w sposób zauważalny dla użytkownika. Błędnie ustawiona ostrość zdarza się naprawdę rzadko.
W przypadku nagrywania wideo nie jest już aż tak dobrze. Są momenty, kiedy ostrość działa dokładnie tak jak należy. Ale są też przypadki, że obiekt z jakiegoś powodu pozostaje długo poza ostrością, albo widać chwilowe pływanie ostrości przód-tył. Miałem też sytuację, w której aparat na statywie, skierowany na ekran smartfona cały czas delikatnie pracował ostrością, czego nie widziałem na ekranie aparatu, ale widać to wyraźnie na dużym ekranie.
Pierwszy RX10 ustawia ostrość powoli, ale zawsze bardzo płynnie, nie ma w tym nerwowych ruchów czy pływania. Chociaż podczas robienia zdjęć definitywnie przegrywa z G80, to w przypadku filmowania, chociaż wolniejszy i często wymaga dodatkowej pomocy, daje bardziej przewidywalne efekty. A jeśli coś jest nieostre, to od razu widać podczas nagrywania, bo rozjeżdża się totalnie.
Nie ma tutaj żadnego dramatu i praktycznie każdy film nagrywany w terenie, jak ten poniżej, nagrywam z włączonym autofocusem. Jeśli nagrywam super precyzyjne ujęcia z bliska, statyczne sceny ze statywu, przełączam się w tryb manualny. Dodatkowo, jak wspomniałem przy okazji ergonomii, praca z manualną ostrością w G80 jest super wygodna i daje większą kontrolę niż zawodny autofocus. Dlatego hands on telefonów nagrywam z manualną ostrością, zerkając na focus peaking, oraz po zmianie kadru dotykając ekranu, w celu ponownego ustawienia i zablokowania ostrości.
Film poniżej nagrałem ze statywu, korzystając z automatycznego ustawiania ostrości.
Wniosek jest taki, że do filmowania dynamicznych scen z autofocusem dual pixel AF z Canona 80D, czy detekcja fazy w najnowszych aparatach Sony sprawdzi się jednak lepiej. Jeśli więc praca z autofocusem podczas nagrywania wideo jest priorytetem, bez możliwości powtórek, to Panasonic ma sporo do usprawnienia na tle konkurencji. Są rozwiązania lepsze na rynku.
Z drugiej strony, ja nadal jestem zadowolony z zakupu, pomimo, że równie często nagrywam wideo, co robię zdjęcia. Nie spotykam sytuacji, w których byłoby to dla mnie ograniczeniem. Po prostu widzę, że praca z AF mogłaby być trochę lepsza.
Jakość zdjęć i wideo
Jestem pozytywnie zaskoczony jakością i szczegółowością obrazu Panasonic’a. Ostrość obiektywu, w połączeniu z matrycą pozbawioną filtra AA powoduje, że zdjęcia wyglądają świetnie, nawet na powiększeniu 100%. Obrazy wydają się bardziej szczegółowe, niż 16 megapikselowa matryca sugeruje. Faktycznie sprawiają wrażenie bliższe 20 megapikseli, jak obiecywał producent.
To samo dotyczy jakości nagrywanego wideo. Nagranie 4K na stop-klatce jest nie do odróżnienia od zdjęcia. Jakość Full HD dorównuje najlepszym. Zwykle mora nie jest widoczna, poza naprawdę szczegółowymi i drobnymi wzorami. Możliwość nagrywania super szczegółowego wideo o jakości zdjęcia, z równie małą co zdjęcie głębią ostrości, to naprawdę crème de la crème dzisiejszej technologii uwieczniania obrazu i Panasonic G80 ją dostarcza.
Z ogólnej jakości obrazu jestem więcej niż zadowolony. Dostrzegam jednak, że w przypadku zdjęć w słabych warunkach oświetleniowych, matryca micro 4/3 nigdy nie dorówna, ani APS-C, ani tym bardziej pełnej klatce, które można popchnąć o 3 – 4 stopnie czułości dalej. Czy chciałbym aby było lepiej? Pewnie, ale de facto dotyczy to około 10 – 15% moich zdjęć, uwzględniając fotografowanie jasną stałką. W efekcie nie czuję powodu pościgu za lepszymi parametrami za wszelką cenę – kosztowałoby to zbyt dużo wysiłku i pieniędzy, a sprawdzałoby się zbyt rzadko, żeby usprawiedliwić taką decyzję.
Dlatego oceniam system micro 4/3 jako optymalne rozwiązanie łączące rozsądną cenę, jakość, możliwości systemowe oraz nieduże rozmiary i wagę. Gdybym jednak specjalizował się w zdjęciach w trudnych warunkach oświetleniowych, rozejrzałbym się za większą matrycą.
Wszystkie zdjęcia w tym artykule to surowe, nieobrobione JPG z G80, które zostały jedynie zmniejszone.
Dodatkowe szkła systemowe
Prywatnie dokupiłem portretówkę Panasonic 42,5 mm F/1,7, ale testowałem również 30 mm F/2.8 macro, oraz dwa szkła 25 mm o jasności F/1.4 oraz F/1.7. Szkła to mój główny powód zadowolenia z sytemu micro 4/3. Są nieduże, lekkie, stosunkowo niedrogie, a jednocześnie bardzo ostre, szybkie, działają cicho, są stabilizowane i błyskawicznie ustawiają ostrość.
Zdjęcia moją portretówką to dokładnie to, czego brakowało mi w RX10 – wyeksponowanie tematu zdjęcia z tła, ale jednocześnie w małym i poręcznym opakowaniu, o wadze mniej niż połowy pełnej klatki. Dlatego noszę często G80 przy sobie, a w przypadku lustrzanki tego nie robiłem i robić bym nie chciał. Stabilizowane szkło portretowe do którego nie mam zastrzeżeń, w cenie około 1400 złotych, to w moim odczuciu atrakcyjna oferta.
Bardzo spodobał mi się również obiekty 30 mm F/2.8 macro. Pozwala uchwycić najmniejsze detale, jest pozbawiony wszelkich zniekształceń obrazu i daje dużą elastyczność gdy chcemy podejść do tematu bliżej, tak blisko jak to potrzebne. Może spełniać rolę szkła portretowego, ale rozmycie tła będzie dużo mniejsze, niż w przypadku szkła wspomnianego wyżej.
Dla szukających rozmycia i jasności niskim kosztem, mający niedawno premierę 25 mm F/1.7 to również super propozycja. W okolicach 800 zł można zakupić doskonały obiektyw uniwersalny. Porównywałem go z kosztującym prawie trzy razy więcej 25 mm F/1.4 i choć jakość wykonania tego droższego jest bez wątpienia lepsza, to osobiście nie zdecydowałbym się dopłacić za zaledwie 0,5 EV różnicy w jasności aż tyle pieniędzy. Jak już strasznie zależałoby mi na jasności, to prędzej dozbierałbym do szkła o jasności F/1.2.
Tak czy inaczej, w przypadku obiektywów jest w czym wybierać, z czego większość tego co najbardziej potrzebne można kupić w rozsądnych pieniądzach. Jestem tez zaskakująco zadowolony z kitowego obiektywu 12-60 mm F/3.5-5.6, który jest stabilizowany i ostry w całym zakresie ogniskowych. Jest też znacznie lepiej wykonany niż kitowe obiektywy dodawane do lustrzanek, z jakimi miałem do czynienia. Miałem w planach pilne dokupienie czegoś z szerokiego końca, ale na tą chwilę obiektyw kitowy całkowicie zaspokaja moje potrzeby.
Podsumowanie
Panasonic G80 sprawdził się w praktyce. Przez ostatnie kilka miesięcy zrealizowałem nim wiele projektów i za każdym razem byłem zadowolony z efektu. Udało mi się rozszerzyć możliwości poprzedniego aparatu o mniejszą głębie ostrości, również w trakcie filmowania, rejestrowanie materiałów 4K i wymienna optykę. Sądzę, że materiały umieszczone w tekście to potwierdzają.
Nie jestem zawodowym operatorem czy fotografem – moje materiały zwykle uzupełniają tekst, są realizowane w warunkach bojowych, na targach lub innych wyjazdach, gdy zabieram ze sobą tylko bagaż podręczny. Podobnie na rodzinnych spacerach nie mam potrzeby nosić plecaka foto i całej baterii obiektywów. Praca z Panasonic’em daje mi przyjemność i satysfakcje, nie będąc jednocześnie ciężarem. Dostrzegam elementy, które można by poprawić, jednak nie są one dla mnie ani istotną przeszkodą, ani nie są niczym niespotykanym w tym przedziale cenowym.
Z resztą, nawet wśród najdroższych aparatów nie ma urządzeń w 100% uniwersalnych i najlepszych we wszystkim. Zawsze jest tak, że dany model jest lepszy w jakiejś dziedzinie. Moim zdaniem Panasonic znalazł optymalny kompromis dla wszechstronnego, ambitnego amatora lub pół-profesjonalisty.
Teraz jedyne co mam w planach w kwestii foto/wideo to sprawdzić jeszcze kilka obiektywów systemowych i być może w przyszłości powiększyć swój zestaw o nowe możliwości. Nie jest to jednak sprawa pierwszej potrzeby.
Uzupełnienie
Ten film świetnie oddaje przewagi Panasonic, nad Sony z pełna klatką i odwrotnie, przewagę pełnej klatki nad micro 4/3. Film porównuje GH5 z A7S II, ale zapewniam, że ogromna większość uwag dotyczy w równy stopniu G80 szczególnie, bo blisko mu do GH5, jak i wielu innych aparatów Panasonic. Widzę mnóstwo odniesień również w porównaniu G80 do RX10, przynajmniej jeśli chodzi o decyzje projektowania obsługi aparatu w przypadku Sony.