styczeń 2014

Ograniczenia techniczne, które stały się kultowe i nikt na nie nie narzeka(ł)

Człowiek ma to do siebie, że nie posługuje się zimną, bezwzględną logiką. Czasem ewidentne ograniczenia jest w stanie przyjąć jako zalety, zracjonalizować je. Taki technologiczny syndrom sztokholmski. Czasem takie ograniczeni zostają na stałe, nawet jeżeli można by je usunąć, bo zostały na dobre oswojone. Czasem zostają całkowicie wyeliminowane, co stawia w głupiej sytuacji wszelkich głosicieli tego, że powinniśmy te ograniczenia cenić i hołubić.

Czytaj dalej…

Wizjer optyczny, wizjer elektroniczny, a może ekran z tyłu obudowy? Ewolucja w fotografii

Swoją przygodę z fotografią rozpoczynałem z analogową lustrzanką manualną swojego Dziadka – Praktica. Jedyne do czego ten aparat potrzebował baterii to światłomierz. Bateria pastylkowa wystarczała na lata fotografowania. Aparat ten nauczył mnie manualnej obsługi i korzystania z optycznego wizjera. Wówczas wszystkie wizjery były optyczne i występowały w dwóch odmianach: dalmierza i właśnie patrzenia przez obiektyw w lustrzankach. Dziś jednak korzystam głównie z ekranu, a nie wizjera. Skąd ta zmiana?

Czytaj dalej…

Dmuchawka – jak można dobrze bawić się strzelając, nie robiąc hałasu

Czasem poświęcamy się zajęciom, które nie mają praktycznego uzasadnienia. Zwykle mówimy na to hobby i zależnie od przypadku poświęcamy temu dowolną ilość czasu i pieniędzy. Czasem jednak można sprawić sobie przyjemność czymś zakrojonym na znacznie mniejszą skalę niż np. off-road, downhill, paralotniarstwo czy nurkowanie. Prawie każdy facet (i nie tylko) lubi sobie czasem postrzelać. Dmuchawka odpowiedniej jakości może zaspokoić tą potrzebę, nie generując przy tym huku i przy okazji przywołując wspomnienia.

Czytaj dalej…

Czym jest a czym NIE jest obiektywizm i zaufanie w sieci

Obserwuje w sieci całe mnóstwo rożnych mitów dotyczących wiarygodności tekstów, wpływu producentów, reklamodawców, agencji interaktywnych na finalną formę recenzji. Wielokrotnie spotkałem się z twierdzeniem, że prawdziwie obiektywna recenzja będzie miała miejsce tylko wówczas, jeśli recenzujący za własne, prywatne pieniądze zakupił sprzęt dla siebie i podzieli się swoimi wrażeniami. Otóż nic bardziej mylnego i poniżej postaram się to uzasadnić.

Czytaj dalej…

Zamiast kolejnych zajęć dodatkowych i szkoły dla szesciolatków dajmy dzieciom więcej czasu na zabawę

Zawsze przerażali mnie rodzice, którzy zapisywali swoje dzieci na tyle zajęć dodatkowych ile tylko mogli zdołać. Niby to dla dobra swoich dzieci, żeby miały przewagę nad rówieśnikami i łatwiejszy start w życiu. Przeraża mnie myślenie, że w ludzkie głowy można próbować wepchnąć dowolną ilość informacji, jak w kaczkę w hodowli. Tymczasem okazuje się, że to czego dzieciom najabrdziej brakuje, to wolnego czasu na zabawę.

Czytaj dalej…

Kilka zdjęć z Sony RX1 dla porównania

Ponieważ często odwołuję się do RX1, jako do niedoścignionego wzoru małego aparatu, postanowiłem wrzucić kilka nie publikowanych jeszcze zdjęć dla porównania. Są to zdjęcia surowe, nieedytowane. Część wykonana został w trudnych warunkach np. praktycznie w nocy, z ręki. To niesamowite, że ISO 25600 wygląda w tym aparacie tak, jak wygląda (zdjęcie z kutrami na końcu – było znacznie ciemniej niż fotografia sugeruje). Zdjęcia przywołuję dlatego, że być może Sony Alpha 7R, który będę testował na dniach zdetronizuje RX1. Czas pokaże.

Czytaj dalej…

Zagadki matematyczne niczym dobry kryminał – matematyka w Simpsonach

Nigdy nie byłem wybitny z matematyki. Na wyższym poziomie sprawiała mi ona trochę problemów. Nigdy jednak nie przeszkadzało mi to w docenieniu jej piękna. Różnego rodzaju ciekawostki matematyczne można docenić nie będąc matematykiem z powołania. Co powiesz na twierdzenie, którego dowód znalazł matematyk niemal 400 lat temu i zanotował na marginesie, że potrafi to udowodnić, ale nie ma miejsca aby to opisać, który to dowód dopiero niedawno został ponownie odkryty, jako dzieło życia jednego ze współczesnych matematyków? A co byś powiedział gdyby takie ciekawostki powyjaławiały się regularnie w serialu animowanym, np. w Simpsonach?

Czytaj dalej…

Męczę Sony NEX-6. Oto efekty z dnia dzisiejszego

Ponieważ sam przymierzam się do zakupu bezlusterkowca, postanowiłem nadrobić braki w wiedzy na temat tych aparatów, również starszych modeli i niekoniecznie z najwyższej półki, jak choćby Sony Alpha 7. Stąd wziąłem do testów Sony NEX-6, nie najnowszy model, ale wiele wskazuje na to, że pod względem stosunku ceny do jakości może to być sprzęt bardzo atrakcyjny. Zwłaszcza, że jasne obiektywy stałoogniskowe nie są drogie, większość poniżej 1,5k złotych. Oto kilka zdjęć z dzisiaj.

Czytaj dalej…

Blog w nowej odsłonie, pod nowym adresem z końcówką .pl

Stało się. Wreszcie mogę przywitać Cię na swoim blogu w nowej odsłonie i pod nowym adresem. Półśrodki w postaci Scriptogr.am, Bloggera przestały mi wystarczać, a Ghost nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań, ale pokazał mi jak jak ładnie może wyglądać blog i jak daleko jest do takiego wyglądu Bloggerowi. Dlatego zdecydowałem się na znane i sprawdzone rozwiązanie – WordPressa, jakże mogłoby być inaczej. Uwagi „było tak od razu” są jak najbardziej uzasadnione. Zdecydowałem się na przesiadkę między innymi również za sprawą pomocy technicznej ze strony Zenbox.pl, za co serdecznie dziękuję.

Czytaj dalej…

3D i 48 klatek wyglądają lepiej razem niż osobno – Hobbit: Pustkowie Smauga

Nie jestem fanem filmów w 3D. Dodatkowe okulary są kłopotliwe, często obraz trójwymiarowy jest męczący, a rzadko kiedy przekłada się to na lepsze wrażenia płynące z filmu. Znacznie większe korzyści widzę w obrazie większej rozdzielczości, czyli np. 4K. Większa liczba klatek to z kolei coraz częstsza sprawa, chociaż nie w kinie, bo wiąże się z tak zwanym efektem opery mydlanej.

Czytaj dalej…