
Panasonic GX8 – nieduży aparat z górnej półki
Dlaczego Panasonic GX8? Ci, którzy czytali już moje recenzje aparatów wiedzą, że jestem zdecydowanym zwolennikiem zaawansowanych kompaktów i bezlusterkowców. Przede wszystkim są to aparaty mniejsze i lżejsze, a co za tym idzie, znacznie częściej mamy je przy sobie. Moim zdaniem, jeśli przed wyjściem z domu zastanawiamy się czy warto brać aparat, to już wiadomo, że dobraliśmy sprzęt niewłaściwie – najlepszy aparat i obiektyw są nic nie warte, jeśli leżą na półce, zamiast robić zdjęcia. Tyczy się to każdej okazji do robienia zdjęć z osobna.

Po latach aparaty nie będące lustrzankami zaczynają spełniać swoje obietnice
Kiedy przypominam sobie czas spędzony na forach foto, w okresie przed wyborem lustrzanki (zadziwiające ile czasu może poświecić uczeń liceum przy wyborze amatorskiej lustrzanki za niecałe 3 tysiące złotych, więcej niż lata później przy wyborze mieszkania), to przypominają mi się rady weteranów – nie planujesz kupować kilku obiektywów, to po co ci lustrzanka? Weź lepiej dobry kompakt. W teorii mają rację, ale dopiero teraz, po latach. Wówczas taka rada się po prostu nie sprawdzała.

Po prawie rocznej przerwie wyjąłem swoją lustrzankę. Oto co o niej teraz myślę
Po maratonie testowania najróżniejszych aparatów, które na nowo rozbudziły mój apetyt fotograficzny nastąpiła przerwa. Odpoczynek zdecydowanie jest mi potrzebny przed kolejną recenzją foto. Za to odpoczynku od robienia zdjęć nie potrzebuję. Z tego powodu wychodząc na krótki spacer postanowiłem zabrać swoją leciwą już lustrzankę i przypomnieć sobie jak się nią fotografuje w kontekście doświadczeń z całym szeregiem nowych aparatów. Oto przemyślenia, które mi się nasuwają.