
Rower na pasek zamiast łańcucha – wrażenia z użytkowania
Rowery to moja pierwsza pasja, której stałem się świadomy i aktywnie zacząłem ją rozwijać. Od tego czasu miałem okazję używać szeregu rowerów o różnych zastosowaniach – fulla XC, roweru zjazdowego, sztywnej dualówki, rowerów szosowych nowoczesnych i vintage. Większość rzeczy która mnie interesowała, miałem okazje wypróbować, oprócz jednej – roweru z paskiem zamiast łańcucha. Na odpowiedni model polowałem kilka lat, kiedy się wreszcie trafił postanowiłem spróbować. Teraz wiem, że było warto.

Tani rower elektryczny podbija Indiegogo zbierając w ciągu kilku dni kwtoę 3 mln $
Wszyscy lubimy czytać i oglądać materiały o najnowszej, najlepszej, kosmicznej technologii. To rozbudza wyobraźnie. Nie znaczy jednak, że takie projekty się najlepiej sprzedają. Tutaj przodują zazwyczaj rozwiązania niedrogie, a więc dostępne, proste, ale z powodu tej prostoty solidne. Wydaje się, że tymi właśnie cechami Storm Electric Bike podbił serca ludzi, zbierając przeszło trzy miliony dolarów w ciągu kilku dni, co stanowi 4238% wymaganych 75 tysięcy. Cześć z tych pieniędzy twórcy chcą przeznaczyć na cele charytatywne.

Bezpieczne korzystanie z nawigacji GPS na rowerze za pomocą smrtGRiPS
Każdy kto często korzysta z roweru jako środka komunikacji, prędzej czy później będzie miał potrzebę skorzystania z nawigacji, aby dojechać do celu. Jednak trzymanie telefonu jedną ręką to najlepszy sposób, aby narobić sobie i innym uczestnikom ruchu drogowego kłopotów – nie jest to bezpieczne rozwiązanie. Istnieje jednak znacznie lepszy i praktyczniejszy sposób.

Connected Cycle – GPS w pedałach, zapisujący trasę i udaremniający kradzież
Każdy, kto choć trochę mnie zna, wie, że najbardziej interesuje się technologią i rowerami. Jeśli można w sensowny sposób połączyć jedno i drugie, tym lepiej. Co zatem powiedzielibyście na GPS w rowerze, który zawsze rejestruje naszą trasę i informuje o potencjalnej kradzieży roweru, ale nigdy nie trzeba go ładować ani wymieniać mu baterii? Brzmi fajnie? No jasne!
Przykład z życia: czemu rowerzyści mają najtrudniej
W niedawnym wpisie o tytule „Nie dziwię się, że rowerzyści nie przestrzegają wszystkich przepisów” jeden z akapitów mówił o tym, że rowerzyści z trzech największych grup: kierowców, pieszych i rowerzystów, mają najtrudniej. Oto przykład z życia: czy widzieliście kiedyś rowerzystę, który zajeżdża samochodowi drogę, zatrzymuje się z piskiem opon, blokując dalszą jazdę, po czym wyciąga kierowcę w celu pobicia? Nie? A na powyższym filmie widać sytuacje dokładnie odwrotną: kierowca wyprzedza rowerzystę nie zachowując odpowiedniego odstępu, przekraczając jednocześnie ciągłą linię, a gdy ten ostrzegawczo klepie samochód otwartą dłonią, samochód hamuje z piskiem opon (prawdopodobnie hamulec ręczny zaciągnięty przez pasażera – pewnie pieniacz nie wiedział jak to niebezpieczne i nieodpowiedzialne) po czym wyskakuje z niego facet, popycha rowerzystę, grożąc mu i wyrzuca jego rower do rowu.

Nie dziwię się, że rowerzyści nie przestrzegają wszystkich przepisów
Ustanowić przepisy, które w teorii poprawią bezpieczeństwo jest stosunkowo łatwo, to co jest zdecydowanie trudniejsze to egzekwowanie przepisów, a nie ma nic bardziej demoralizującego, niż obowiązujące prawo, którego w sposób jawny można nie przestrzegać, bo stawia pod znakiem zapytania również inne, w pełni zasadne prawa, które zwykle są egzekwowane. Dlatego nie dziwi mnie, że rowerzyści nie przestrzegają wszystkich przepisów. Kierowcy z resztą też, ale ten artykuł będzie dotyczył przede wszystkim rowerzystów.

Nietypowe rowery, których jeszcze nie widziałeś cz. 2. Rowery towarowe
Zwykły rower ma cały szereg zalet w stosunku do samochodu, nie będę ich wymieniał, bo każdy miłośnik dwóch kółek je zna, na dodatek ma swoje własne powody, żeby jeździć na rowerze. Wciąż jednak samochód ma jedną poważną przewagę – możliwość zabrania pasażerów i przewożenia towarów. Nawet na rowerze z bagażnikiem ciężko przywieźć duże zakupy z supermarketu. Zgrzewka wody plus zgrzewka mleka zrobią spory kłopot, a co z siatami pełnymi innych zakupów?

Nietypowe rowery, których jeszcze nie widziałeś cz. 1. Pugsley
Wszyscy znamy i rozróżniamy podstawowe „gatunki” rowerów: miejskie, górskie, szosowe, trekingowe. Niektórzy dorzucą tu jeszcze podkategorie takie jak ostre koło, rower do DH, FR, XC czy przełajowy. Te wszystkie rowery nie różnią aż tak dramatycznie, chociaż zastosowania mają zupełnie inne. Ja w serii kilku wpisów chciałem przedstawić parę rodzajów rowerów, które wyglądają zupełnie inaczej i są znacznie rzadziej spotykane. Niektóre z nich robione są tylko przez jedną firmę jak np. Surly.

Sprytny sposób na przechowywanie dwóch rowerów w mieszkaniu
Tak to już niestety jest, że jedynym w miarę bezpiecznym miejsce do przechowywania roweru jest własne mieszkanie. Pomijając fakt, że nie każdy posiada piwnicę, garaż czy inna komórkę, to zazwyczaj są to miejsca, w których prawdziwy miłośnik rowerów swojego sprzętu nie trzyma. Przede wszystkim trzymanie bicykla poza mieszkaniem jest zdecydowanie mniej bezpieczne i naraża nasz pojazd na zmianę właściciela. Po drugie, piwnice często są wilgotne, a rower w takowej trzymany zwykle po roku jest w gorszym stanie od samego stania i korodowania niż od jeżdżenia – nie chodzi mi o aluminiową ramę, raczej o inne części. Problem tym bardziej dotyczy wszelkiej maści balkonów i plandeka niewiele tu pomoże.

O rowerzystach, kierowcach, pieszych i rozsądnym łamaniu przepisów
Tam gdzie spotyka się wielu ludzi, np. na drodze, zawsze wynikają problemy i konflikty. Część nie umie jeździć, część umyślnie nie chce się dostosować, część nie zdaje sobie sprawy ze swojej głupoty. Dotyczy to zarówno kierowców, rowerzystów i pieszych. Mogę wskazać dziesiątki przypadków nieodpowiedzialnych ludzi za każdej z tej grup.