Psychologiczny efekt ustawień „ultra” w grach

Kupiłeś nowy komputer do gier, wyłożyłeś na stół więcej niż 6 tysięcy złotych, aby zestaw był bezkompromisowy. Masz najnowszą i najlepszą kartę graficzna, super mocny procesor i dużo RAMu. W momencie pisania tego tekstu byłaby to karta graficzna Nvidia GTX 980, procesor Intel i7 4790K 4,0 GHz, oraz 16 GB RAM. Uruchamiasz nowo zakupioną grę, oczywiście ustawiasz wszystkie ustawienia dotyczące jakości wyświetlanej grafiki na ultra, po to przecież kupiłeś najlepszy sprzęt, nie? Nagle okazuje się, że gra nie działa płynnie, ma zaledwie 15 FPS i widać pokaz slajdów. Ogrania cię złość, w końcu producent gry pokpił sprawę. Przecież to oczywiste, że optymalizacja gry jest do kitu, skoro najmocniejszy sprzęt nie daje rady, nie? Ano nie, bynajmniej nie oznacza to słabej optymalizacji.

Ustawienia jakości grafiki to nie skala bezwzględna

To pierwsza rzecz, którą trzeba sobie uświadomić: ustawienia ultra z gry sprzed 5 lat znaczą zupełnie co innego, niż ustawienia ultra z dopiero wydanego tytułu. Prawdę mówiąc, dzisiejszy tytuł na niskich ustawieniach będzie prawdopodobnie wyglądał lepiej, niż pięcioletnia gra na ustawianiach ultra. Tak samo ustawienia gry wydanej za pięć lat od dzisiaj będą miały się nijak do tego co znamy dzisiaj. Ustawienia ultra oznaczają tylko tyle, że wszystkie technologie poprawiające wygląd, opracowane przez twórców tytułu, zostały włączone. Przecież nawet różne gry wydane w tym samym okresie mają zupełnie różne wymagania sprzętowe, zarówno minimalne, jak i te pozwalające uruchomić wszystkie wodotryski.

crysis3 2014-11-14 12-18-17-383

To wszystko wydaje się takie oczywiste, a jednak, gdy wyjdzie nowy tytuł i nie działa płynnie ze wszystkim na ultra na najmocniejszych maszynach, od razu pojawiają się negatywne komentarze w sieci, narzekanie na optymalizację etc.

Jak zatem producent gry może zadowolić graczy? Bajecznie prosto, bez nakładów finansowych i czasu. Jeżeli jego gra nie działa płynnie ze wszystkimi funkcjami włączonymi na maksa, to wystarczy, że pousuwa je z menu, a raczej nigdy ich do niego nie doda. Mówiąc bardziej obrazowo, wystarczy usunąć ustawienia ultra i wysokie, a ustawienia średnie nazwać wysokimi. Prosta manipulacja i wszyscy będą zadowoleni, bo gra działa na wysokich ustawieniach bez zająknięcia. Przecież nikt z graczy nie wie jakie ustawienia zostały przed nim schowane i co jest punktem odniesienia dla ustawień wysokich czy ultra. Po prostu wchodzi w ustawienia i ustawia wszystko na maksymalne dostępne opcje i gotowe. Jest zadowolony.

crysis3 2014-11-14 12-18-25-227

Pułapka, jaka kryje się za taką pseudo „optymalizacją”

Takie podejście graczy powoduje jednak sytuację, w której autorom danego tytułu nie opłaca się projektować i wdrażać funkcji przyszłościowych, na które obecna generacja kart graficznych i procesorów jest za słaba, ale już za kilka miesięcy pojawi się kolejna generacja, która spowoduje, że gra będzie wyglądać jeszcze lepiej. Gra nie będzie future proof, bo to się nie tylko nie opłaca, ale może nawet rozzłościć graczy, którzy wydali wszystkie oszczędności na swoje komputery i nie są w stanie znieść niczego poniżej „ultra”. Już lepiej wydać patch, który niektóre funkcje odblokuje, jeżeli komuś w ogóle będzie chciało się to robić, gdy na tapecie będą kolejne, nowe projekty. Zamiast dopieszczać już wydaną grę, lepiej stworzyć kontynuację, która odblokuje poukrywane wcześniej opcje.

Czym jest a czym nie jest optymalizacja?

Skoro płynne lub niepłynne działanie gry na maksymalnych ustawieniach nie jest żadnym wyznacznikiem optymalizacji gry i zdolności jej twórców, to co jest? Ponieważ nie ma bezwzględnego punktu odniesienia, nie ma żadnej prostej miary, a już na pewno nie tego typu jak czterostopniowa regulacja ustawień w odniesieniu do płynności działania. Nie mając wglądu do kodu źródłowego, ani nie znając się na programowaniu, można najwyżej oceniać na oko. Która gra wygląda lepiej i jednocześnie działa płynnie na tym samym sprzęcie. Trzeba jednak pamiętać, że dana gra może wyglądać lepiej na ustawieniach średnich i działać jednocześnie płynniej, niż inna gra na ustawieniach wysokich. Ocena jakości grafiki na oko jest w dużej mierze subiektywna, chociaż w wielu wypadkach różnie są dość oczywiste. Wciąż, odwoływanie się do tego na jakich ustawieniach gra jest płynna nie ma żadnego sensu, bo jest sprawą totalnie uznaniową dla producenta, co oznaczają ustawienia wysokie. Liczy się wyłącznie stosunek jakości grafiki do wydajności, a nie czy ustawienia dało się „wymaksować”.

crysis3 2014-11-14 12-18-00-209

To wszystko jest prawdą w przypadku komputerów osobistych, które rozwijają się w sposób ciągły, premiery nowych procesorów nie musza pokrywać się z premierami kart graficznych, a użytkownik w każdej chwili może zmodyfikować swój sprzęt, poprawiając jego wydajność. Sprawa jest znacznie prostsza w przypadku konsol, które nie mają ani wymagań sprzętowych, ani ustawień graficznych, bo platforma jest zamknięta i specyfikacja ogólnie znana. Producenci gier uczą się się wyciskać ostatnie soki z danego sprzętu, dlatego gry pod koniec danej generacji konsol wyglądają znacznie lepiej, niż na jej początku mimo, że sprzęt nie uległ zmianie. Widać więc, że optymalizacja tutaj postępuje. Oczywistym i bezdyskusyjnym brakiem optymalizacji jest gdy gra na konsoli nie działa płynnie, lub wygląda wyraźnie gorzej od innych tytułów. O projektowaniu gier na zapas i na przyszłość w przypadku konsol nie może być mowy, jak w przypadku PC. Nowa generacja wywraca wszystko co znane do góry nogami, dając nowe możliwości ale wymuszając naukę optymalizacji pod kątem danej platformy od początku.

Dlatego mając to wszystko na uwadze, byłbym wdzięczny graczom komputerowym, gdyby nie marudzili za każdym razem gdy gra nie działa u nich na ultra. Osobiście jestem za tym, aby gry mogły powstawać również z myślą o niekoniecznie bardzo odległej, ale jednak przyszłości, gdy dodatkowe opcje dadzą się uruchomić. To odróżnia PC od konsol – ciągły, płynny rozwój. To zaleta tego rozwiązania, a nie wada. A jeśli komuś ustawienia graficzne psują humor, niech lepiej sprawdzi czy na niższych ustawieniach gra i tak nie wygląda lepiej od wszystkiego co do tej pory pojawiło się na rynku, albo przeniesie się na konsole, gdzie nie ma takich dylematów. Dla mnie sam fakt, że gra nie działa płynnie na ustawieniach ultra nie jest ani dowodem na wyższość konsol, ani koronnym argumentem na słabą optymalizację. Nie po to buduję PC ze starannie dobranych części, według własnych upodobań, żeby potem wszystko było albo czarne, albo białe.