
Nowe życie starych telefonów w formie superkomputerów
Google wciąż pracuje nad projektem telefonów składających się z wymiennych części. Miałoby to rozwiązać problem szybko starzejącej się elektroniki i uszkodzeń spowodowanych upadkiem – zamiast wymieniać cały telefon można wymienić poszczególne elementy. Okazuje się, że jest jeszcze jeden argument za takim rozwiązaniem – drugie życie dla wymienionych części w formie wieloprocesorowego komputera.
Gdy zbiłem ekran w swoim smartfonie, co wykluczyło go z użytkowania (rozpoznawanie dotyku przestało działać), zacząłem się zastanawiać czy faktycznie jedynym wyjściem jest wyrzucić uszkodzony telefon, który poza ekranem wciąż był przecież sprawny. Doszedłem do wniosku, że po podłączeniu zewnętrznego ekranu za pomocą złącza MHL, oraz klawiatury i myszki, smartfon mógłby spełniać rolę smart-TV, na starym telewizorze, lub rolę bezgłośnego komputera. Tym sposobem smartfon dostałby drugie życie, choć trzeba przyznać, że jego potencjał byłby nie w pełni wykorzystany. Poza tym, tak się składa, że TV nie mam i nie chcę mieć.
Tutaj wkracza projekt Ara ze swoimi wymiennymi modułami. Za każdym razie, gdy użytkownik zdecyduje się wymienić moduł z jednostką centralną, mógłby ją przekładać do specjalnej obudowy, wyposażonej w gniazda kompatybilne z systemem Ara. W efekcie powstawałoby coś na miarę serwera, który posiada moduły umieszczone w rack-ach. Nie byłby to super komputer w sensie dosłownym, a raczej w sensie jego konstrukcji wieloprocesorowej i modułowej rozbudowy.
Oczywiście, aby taki komputer miał istotnie większa moc obliczeniową niż telefon, musi składać się z przynajmniej kilku takich modułów, w końcu moc obliczeniowa nie rośnie idealnie liniowo. Są dodatkowe koszty w postaci obsługi całej architektury. Biorąc jednak pod uwagę, że telefon wymieniamy czasem nawet co roku, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że moduły są tańsze oraz, że w rodzinie może być kilka telefonów, np. 3 lub więcej, to w ciągu dwóch lat taki komputer mógłby składać z blisko 10 takich modułów. Wówczas moc obliczeniowa byłaby znacząca, a wszystko w bezgłośnej obudowie, nie wymagającej chłodzenia.
Sprawa robi się jeszcze ciekawsza, gdyby jakaś firma trudniła się skupowaniem starych modłów telefonów i budowaniem całej farmy komputerowej na ich podstawie. Taki komputer Frankenstein łatwo również rozbudować o dodatkowe modły, np. łączności bezprzewodowej czy o dodatkowe baterie spełniające rolę UPS.
Oczywiście, na obecnym etapie jest to dopiero koncept, bo sam projekt Ara nie jest jeszcze gotowy. Jest wiele pytań i wątpliwości. Ja wciąż mam obawy, czy przeciętny użytkownik telefonu da się namówić na telefon składający się z modułów, który nie będzie ani tak ładny, ani tak smukły jak nowy iPhone czy nowa Xperia. Może okazać się, że pomysł rozpala wyobraźnie ledwie kilku Geeków. Co nie znaczy, że nie jest ciekawy i nie warto o nim pisać. A wykorzystanie powtórne modułów wydaje się ważnym elementem tej układanki. Rozumiecie, układanki…
Źródło: The Verge