
Kamera internetowa do Skype i Zoom – czym można ją zastąpić?
Z powodu ogólnoświatowej sytuacji związanej z wirusem drastycznie wzrosła liczba osób uczących się i pracujących z domu. Nie możemy się równie łatwo osobiście odwiedzać, a mimo to chcemy zobaczyć się z rodziną i znajomymi. Rynek kamer internetowych został mocno zaniedbany. Wydawało się, że skoro smartfony i laptopy je mają, to nie będą już powszechnie potrzebne. Kamer internetowych praktycznie nie ma w żadnych sklepach a te, które jeszcze są, kosztują krocie. Sam znalazłem się w potrzebie zaimprowizowania kamery internetowej do komputera stacjonarnego. Kamerę internetową można zastąpić innymi rozwiązaniami. Podzielę się nimi w tym wpisie. Jedna z opcji nie wymaga żadnych wydatków, ani wychodzenia z domu.
Po co nam kamera internetowa?
Powodów może być przynajmniej kilka. Część z nich może współwystępować. Skoro tu jesteś, pewnie sam wiesz po co akurat Tobie kamera internetowa. Możliwe scenariusze to np.
- Chcemy pracować z komputera stacjonarnego bo to bardziej wygodne – ekran jest większy
- Komputer stacjonarny umożliwia pewne działania, które nie są dostępne dla urządzeń mobilnych np. udostępnianie widoku pulpitu z określonymi aplikacjami dla Windows etc.
- Inne urządzenia z kamerą są zajęte przez domowników i brakuje kolejnego stanowiska do zdalnej pracy lub nauki
- Potrzebujemy lepszej jakości niż kamera w naszym laptopie – ta często jest tragiczna
- Mamy tylko komputer stacjonarny i kamera dotąd nie była potrzebna
- Planujemy prowadzić szkolenia, zdalne lekcje itp. i mamy rozbudowane stanowisko pracy
- Nie lubimy siedzieć przez dłuższy czas z telefonem w ręku
Smartfon jako kamera internetowa do PC – za darmo
Okazuje się, że smartfon może spełniać rolę kamery internetowej podłączonej do komputera.
Zalety takiego rozwiązania:
- Niemal każdy smartfon zaoferuje lepszą jakość wideo niż choćby najlepsza kamera internetowa
- Możemy używać lepszego, głównego aparatu smartfona z tyłu obudowy zamiast przedniej kamerki
- Można wykorzystać starszy model telefonu, który kurzy się w szufladzie
- Rozwiązanie to nie wymaga wychodzenia z domu ani dużych wydatków
Wady takiego rozwiązania:
- Nie rozwiązuje problemu zbyt małej liczby urządzeń z wbudowaną kamerą w gospodarstwie domowym
- Jeśli nie mamy starszego i niepotrzebnego smartfona, utrudnia korzystanie z telefonu w trakcie wideokonferencji, co może być dla niektórych nie do przyjęcia
- Trzeba samemu zorganizować sobie uchwyt na smartfona i chwilę podłubać
Aby smartfon był rozpoznany w systemie operacyjnym na PC jako kamera, wymagane jest zainstalowanie aplikacji zarówno na smartfonie jak i na komputerze. Prawdopodobnie najlepszą aplikacją tego typu (dziękuję Piotrowi Stanisławskiemu z Crazy Nauka za wskazanie prawdopodobnie najlepszej aplikacji do tego celu) jest iVCam Webcam. Tu można znaleźć wersję na Windows i Mac, a tutaj na Androida oraz iOS.
Instalujemy aplikację na smartfonie i komputerze. W przypadku smartfona z Androidem ważne jest aby włączyć funkcję debugowania USB (instrukcja producenta po angielsku). Aby to zrobić, najpierw trzeba uaktywnić Opcje programisty przez siedmiokrotne dotknięcie raz za razem numeru kompilacji systemu Android – ten z kolei znajdziemy w sekcji Informacje o urządzeniu. A więc po kolei:
Szukamy sekcji z Informacją o urządzeniu –> dotykamy 7 razy pozycję Numer kompilacji –> pojawi się komunikat o uaktywnieniu Opcji programisty. Musimy na liście wszystkich ustawień telefonu odszukać nową pozycję Opcje programisty. W przypadku Huawei znajduję się ona w sekcji System i aktualizacje. W opcjach programisty zaznaczamy opcję Debugowanie USB i gotowe.
Teraz gdy podłączymy smartfon za pomocą kabla USB do komputera, telefon powinien być widoczny jako kamera internetowa. Dla zaawansowanych użytkowników możliwe jest także podłączenie smartfona za pomocą WiFi oraz podłączenie więcej niż jednego smartfona, aby uzyskać kilka różnych kadrów, między którymi można się przełączać.
iVCam jest tylko jedną z opcji umożliwiającą przekształcenie smratfona w kamerę internetową. Podaję go jako rozwiązanie, które już sprawdziło się u kilku innych osób. Są jednak inne aplikacje tego typu. iVCam działa za darmo, ale nakłada na obraz znak wodny producenta aplikacji. Aby uzyskać czysty obraz bez znaku wodnego można wykupić pełną wersję na PC lub telefon (wystarczy tylko jedna z nich – nie trzeba kupować obu) za około 50 zł. Licencja jest dożywotnia i można ją przenosić z urządzenia na urządzenie.
Inne rodzaje kamer, które jako jedną z wielu, czasem ukrytych funkcji, mają opcję kamery internetowej
Niestety kamery sportowe typu GoPro czy DJI Osmo nie udostępniają obrazu po USB i nie można używać ich jako kamery internetowej, co jest moim zdaniem dużym niedopatrzeniem ze strony producentów. Są za to inne, znacznie tańsze rozwiązania, w większości nie przekraczające cenowo kilkudziesięciu złotych i oferujące obraz od HD do Full HD. Nie jest to jakość zbliżona do tego, co oferują smartfony, ale przy dobrym oświetleniu powinny być OK. Dla porównania dedykowana kamera internetowa również średniej jakości kosztuje kilka razy więcej i obecnie zwyczajnie nie jest dostępna.
Okazuje się, że tak zwane kamerki szpiegowskie, czyli nieduże chińskie kamery, które można zamówić na wielu aukcjach internetowych, mają szereg rozmaitych funkcji, takich jak wykrywanie ruchu, nagrywanie w pętli, nagrywanie po ciemku z oświetleniem podczerwonym i właśnie funkcję kamery internetowej. Producent po prostu wrzucił wszystko co tylko się dało do swojego produktu.
Sam miałem leżącą w szufladzie niewielką kamerę przyczepianą do oprawki okularów. Producent wymienia w instrukcji funkcję kamery internetowej. Wystarczy podłączyć ją do komputera kablem USB. Zostanie automatycznie rozpoznana jako czytnik kart pamięci. Gdy ją włączymy, przytrzymując przycisk zasilania, pojawi się jako standardowa kamera internetowa. Niepotrzebne są żadne sterowniki – to po prostu działa.
Część sprzedawców już się zorientowała, że pojawiło się nowe zapotrzebowanie i sprzedaje swoje kamery, dotąd reklamowane jako szpiegowskie, lub jako kamery do monitoringu czy rejestracji jazdy autem, teraz polecane są jako kamery internetowe. Można przeszukać aukcje, w tym ich treść, nie tylko tytuły, pod tym kątem i wynotować modele, które mają taką informacje w opisie. Często są oferowane drożej niż te same modele bez wzmianki o tym, że mogą działać jako kamera internetowa.
Osobiście podejrzewam, że dużo więcej chińskich kamer szpiegowskich ma taką funkcje, niż znajdziemy to w ich opisach. Dotąd nikomu nie przyszło do głowy reklamować ich w ten sposób. Trudno to jednak sprawdzić inaczej niż kupując w ciemno – to są masowe produkty za kilkadziesiąt złotych, tłuczone w fabrykach pod nazwami wielu różnych producentów. Często bez wsparcia producenta czy możliwości pobrania instrukcji obsługi Tutaj zamieszczam tylko zdjęcia takich kamer, które miały w opisie funkcję kamery internetowej. Często nie mają one żadnej nazwy własnej.
Sądzę jednak, że jeżeli dana kamera ma opcję samodzielnego nagrywania na kartę pamięci, nie jest kamerą wysyłającą podgląd na żywo, czy to za pomocą WiFi, kabla sieciowego, czy analogowo za pomocą telewizyjnych częstotliwości i jednocześnie ma gniazdo micro USB, to jest duża szansa, że będzie wspierała funkcję kamery internetowej po podłączeniu do PC.
Znalazłem tylko jeden model kamery, który ma swoją nazwę:
SQ11 – od 35 do 130 zł zależnie od oferty, z Polski, czy prosto z Chin.
Reszta to kamery w formie pendrive, okularów etc. zwłaszcza jak mają w opisie funkcję kamery internetowej.
Zalety takiego rozwiązania:
- Łatwa dostępność na aukcjach internetowych, często nawet na bazarach itp.
- Bardzo atrakcyjna cena
- Zaskakująco dobry stosunek jakości do ceny – obraz z kamerki szpiegowskiej za kilkadziesiąt złotych dorównuje kamerom internetowym za 500 zł i więcej
- Ludzie nie zdają sobie sprawy z tej funkcjonalności, więc jeszcze nie wykupili tego co jest na rynku
- Po prostu działa, bez sterowników
- Przy okazji można użyć kamerki tego typu do innych celów np. jazdy na rowerze, w samochodzie, na tanim dronie itp.
Wady takiego rozwiązania:
- Kupujemy trochę kota w worku – jedne modele będą działały lepiej od innych, a niektóre nie będą działały wcale
- Chińskie produkty no-name, bez kontroli jakości, czytelnej instrukcji, wsparcia gwarancyjnego
- Kupowanie kamerki szpiegowskiej może budzić niepożądane skojarzenia
- Podłączamy tani, chiński produkt do swojego komputera…
Konwerter HDMI na USB C – rozwiązanie dla profesjonalistów
Niemal każdy aparat i kamera pozwala na wypuszczenie obrazu wprost po HDMI na np. telewizor. Najczęściej funkcja to służy albo do podglądu na zewnętrznym, większym monitorze, albo do rejestrowania nieskompresowanego materiału wyższej jakości na zewnętrznym rejestratorze, o lepszych parametrach niż karta pamięci np. takim z dyskiem SSD.
Taki obraz po HDMI wypuszczają nawet niektóre kamery sportowe i praktycznie każdy współczesny aparat, bez względu na to czy to kompakt, czy lustrzanka, czy bezlusterkowiec. Wystarczy zobaczyć czy ma gniazdo HDMI pod klapką na obudowie – UWAGA, HDMI oprócz pełnowymiarowego, spotykanego w telewizorach i rzadko w aparatach, ma też wersję mini i micro, podobnie jak USB. Kształt jest inny. W razie wątpliwości warto sprawdzić w instrukcji.
No więc, jeśli mamy dowolny rodzaj aparatu bądź kamery z wyjściem HDMI i dokupimy konwerter sygnału HDMI na USB, możemy wpuścić sygnał wideo do komputera jak z kamery internetowej, tylko w o wiele lepszej jakości. Z tego rozwiązania często korzystają profesjonalni streamerzy oraz osoby transmitujące wydarzenia na żywo. Jakość obrazu jest ograniczona tylko przez jakość aparatu jaki mamy i może dorównać najlepszym nagraniom wideo w telewizji czy na YouTube.
UWAGA, nie należy mylić z konwerterem z USB C na HDMI, który pozwala wyświetlać obraz ze smartfona, tabletu czy laptopa ze złączem USB C na zewnętrznym monitorze. W tym wypadku smarton czy komputer już wysyła obraz przystosowany do wyświetlenia, potrzebna jest tylko inna wtyczka. Mówimy o konwerterze w odwrotnym kierunku z sygnału HDMI na USB, często określanym mianem grabbera czy video grabbera. Dostępność i cena to główne ograniczenia.
Przykład takiego rozwiązania to AVerMedia ExtremeCap UVC BU110.
Zalety takiego rozwiązania:
- Bezkompromisowa, bezkonkurencyjna jakość
- Możliwość nadania nowego zastosowania sprzętowi, który już mamy i będziemy mieć w przyszłości
- Sky is the limit – nie ma górnej granicy jakości
- Rozwiązanie będzie długowieczne, bez uszczerbku na jakości – tak długo aż HDMI i USB nie wyjdzie z użycia – aparaty można zmieniać wielokrotnie, a interfejs zostanie taki sam
Wady takiego rozwiązania:
- Niestety dość kosztowne – od około 900 złotych w górę
- Niszowe i trudno dostępne, nawet w czasach przed ogólnopolską kwarantanną
- Dla zwykłych wideokonferencji na Skype czy Zoom to jednak przesada
Jeśli ten artykuł pomógł Ci rozwiązać problem z kamerą internetową daj znać, podeślij go znajomym, którym być może również się przyda.