
Igrzyska w Sochi padły ofiarą mema „Rosja to nie kraj, to stan umysłu”
Rosja wydała przeszło 60 miliardów dolarów na organizację zimowych igrzysk olimpijskich. To nie tylko więcej, niż kosztowały poprzednie igrzyska zimowe, to więcej niż kosztowały wszystkie igrzyska zimowe razem wzięte. Wydawać by się mogło, że wszyscy będą pod wrażeniem, ale jest dokładnie przeciwnie.
Jak tylko zaczęli dojeżdżać na miejsce pierwsi dziennikarze, pojawiły się informacje, że warunki są dalekie od ideałów, w hotelach nie ma wody, pokoje są niegotowe, a warunki przypominają najczęściej młodzieżowe schroniska górskie – do luksusu jest raczej daleko. Nagle zaczął pisać o tym niemal „cały internet”, śmiejąc się po cichu, a może raczej na cały głos.
I teraz powstaje pytanie, jakim cudem nam, Polakom, udało się uniknąć takich reakcji przy okazji organizacji Euro 2012? Sami najlepiej wiemy, że idealnie nie było, bo wielu rzeczy nie udało się dokończyć na czas. Jakim cudem po utopieniu 60 mld dolarów Rosja wypadła organizacji dużo gorzej od nas (zachowując w pamięci, że to dwa zupełnie różne wydarzenia)?
Pierwszy wniosek może być taki, że u nas wcale nie było to tak źle. Wbrew rozmaitym trudnościom, w tym również politycznym, efekt był na tyle dobry, że nie sprowokował powszechnej krytyki. Sądzę, że to po części prawda, bo gdyby było naprawdę źle, to zagraniczni dziennikarze nie powstrzymaliby się przed krytyką. Czy zatem możliwe, aby w Rosji było aż tak źle?
Otóż wiemy już na pewno, że nie jest tak źle, jak to sugerują informacje, które można przeczytać w internecie. Jak się okazuje, część zdjęć jest fałszywa. To znaczy, zdjęcia są prawdziwe, czasami nawet pochodzą z Rosji, ale pojawiły się w sieci znacznie wcześniej, zupełnie przy innej okazji, a teraz są rozpowszechniane, jakoby zostały wykonane na miejscu, przy okazji igrzysk w Sochi. Jeżeli chcecie zobaczyć, które zdjęcia są niesłusznie powiązane z ostatnimi wydarzeniami, polecam ten artykuł z serwisu należącego do Gizmodo.
Powstaje więc pytanie, czemu ludzie fałszywie przypisują kontrowersyjnym zdjęciom powiązanie z Sochi? W końcu my, jako Polacy, bylibyśmy wkurzeni, gdyby ktoś pokazał dziurawą drogę, napisał, że taka droga prowadzi do Stadionu Narodowego, po czym okazałoby się, że to w ogóle nie była polska droga na zdjęciu. Nie o to chodzi, że nie mieliśmy sobie nic do zarzucenia. Wręcz przeciwnie, mieliśmy tyle i Rosjanie mają zapewne też nie mało, że dokładanie do tego nieistniejących, wymyślonych, fałszywych problemów, jest ciosem poniżej pasa po prostu. Być może osoby przyjeżdżające z Zachodu tego nie rozumieją, ale to z pewnością nie byłoby dla nas zabawne i dla Rosjan też nie jest. O co więc chodzi?
Rosjanie twierdzą, że to wina spisku zagranicznych dziennikarzy, którzy chcą sabotować Igrzyska zorganizowane w Rosji. Swoją drogą widać doskonale, że im się to nie podoba, skoro tak mówią. Widocznie myślenie o wielkim spisku jest naturalną rekcją dla naszych wschodnich sąsiadów. Niestety ich reakcja nie wypadłą najlepiej, bo dowodem na ów spisek, ma być między innymi niezakręcanie wody w łazience i wyjście na cały dzień z hotelu… co rejestrowały podobno kamery nadzoru. Oryginalny cytat z serwisu Mashable poniżej:
„We have surveillance video from the hotels that shows people turn on the shower, direct the nozzle at the wall and then leave the room for the whole day,” Dmitry Kozak, the deputy prime minister who oversaw Russia’s Olympic prep, told the Journal.
A spokesperson for Kozak later denied that hotel rooms or bathrooms in Sochi have surveillance cameras, according to the Journal. The spokesperson said Kozak was likely referring to surveillance done at hotel sites during construction.
Sam fakt, że jakakolwiek osoba odpowiedzialna za igrzyska nie zastanowiła się, zanim zaczęła opowiadać o kamerach w łazienkach jest doskonałym przykładem jaki sposób myślenia funkcjonuje w Rosji, jaki stan umysłu. Właśnie dochodzimy do sedna.
Sądzę, że winę za wirusowe rozchodzenie się zdjęć pokazujących podwójne toalety, toalety z krzesłami dla widowni i tym podobne rzeczy ponosi bardzo popularny w sieci mem „Rosja to nie kraj, to stan umysłu”, czy jego znacznie popularniejszy międzynarodowy odpowiednik „In Soviet Russia You don’t XXX, the XXX does You”. Mówiąc krótko, w internecie dobrze postrzegane jest śmianie się z różnych dziwacznych sytuacji, zarejestrowanych kamerą czy aparatem fotograficznym właśnie w Rosji. Na Demotywatorach, Kwejku czy 9gagu jest tego pełno. Żarciki takie pojawiają się na najpopularniejszych kanałach YouTube. Najwyraźniej tym razem żart wymknął się spod kontroli, bo ktoś nie pomyślał, że organizacja igrzysk olimpijskich, na które wydaje się 60 mld dolarów, jest dla Rosjan śmiertelnie poważną sprawą i kwestią honoru. Najlepiej podsumowuje to, bądź co bądź, żart WILQ, który można znaleźć na ich oficjalnym profilu Google+.
Tak to właśnie wygląda. Z jednej strony trudno zbyt poważnie traktować żarty w internecie i różnego rodzaju memy, które rządzą się swoimi prawami, z drugiej mem może się utrwalić w powszechnej świadomości na tyle mocno, że ludzie posuną się do fałszywego przypisywania zdjęć do organizacji igrzysk, co oczywiście jest co najmniej przekroczeniem granicy dobrego smaku. Nie dziwię się, że Rosjanie nie są zachwyceni takim obrotem sprawy. My też byśmy nie byli. Całe szczęście stereotyp polaka funkcjonuje bardziej w opowiadanych dowcipach i chyba bardziej w naszej, Polaków świadomości, niż w globalnej sieci.
Na koniec pozostaje pytanie, czy można pozwolić memom na rozwój w dowolnym kierunku, na zasadzie organicznej,niekontrolowanej odgórnie? Kontrolowanie będzie sprzeczne ze swobodą wypowiedzi, ale niekontrolowanie często prowadzi do powstania fałszywego obrazu, który, jak widać, może zawładnąć umysłami na globalną skalę, nawet w obliczu organizacji poważnej, międzynarodowej imprezy.
Mem z nagłówka pochodzi z Memegenerator.